poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Jeden

Rano obudziłem się dość wcześnie. Mój kolega pokojowy - Wojtek, jeszcze spał. Wstałem, zrobiłem poranną toaletę i godzinę byłem wolny. Sięgnąłem po laptop po czym obudził się Wojtek.
- Siema - przywitałem się. - Wyspany?
Zerknął na mnie jednym okiem i mruknął coś pod nosem. Najwidoczniej był jeszcze w tamtym świecie. Przebudził się po dwudziestu minutach. Ubrałem Bełchatowską bluzę i zeszliśmy razem na śniadanie. Przywitałem się uściskiem dłoni z Karolem i Andrzejem po czym zajęliśmy swoje miejsca na stołówce. Po spożyciu śniadania dwie godziny mieliśmy luzu. Każdy z nas położył się do łóżka i trochę się zdrzemnął, bo czekał nas ciężki mecz z Będzinem. Jako że był to beniaminek to i tak musieliśmy podejść do tego meczu z głową. Po dwu godzinach odpoczynku trener powiedział nam, że jeszcze musimy godzinę ciężko potrenować. Drużyna głównie wyprowadzała akcje przygotowujące na mecz oraz trenerzy omawiali odpowiednią taktykę. Trener nie chciał abyśmy byli za bardzo zmęczeni także trening nie był wykańczający jak wszystkie inne. Wykąpałem się, po czym o 13:50 spakowałem do torby wszystkie potrzebne rzeczy na mecz i wsiedliśmy do autokaru. Na halę nie mieliśmy daleko. Zakwaterowanie było 2 km dalej niż hala. Lada moment i już byliśmy na miejscu. Po drodze spotkaliśmy naszych wiernych kibiców którzy zawsze są z nami i dopingują nas jak tylko mogą. Wychodząc z autokaru słyszałem różne piski.
- Kacper! Wlazły! Boże, Kaśka widzisz?! - krzyczała jedna blondynka.
Nie zwracałem najmniejszej uwagi na hotki. Nie chciałem wybijać się z rytmu przed meczem, ani też nie miałem ochoty na rozdawanie autografów czy robienie zdjęć. Wszedłem do szatni wraz z kolegami z drużyny i zaczęliśmy ubierać meczowe stroje, buty, skarpetki.
- To co Piechu, dziś w podstawowej? - zapytał jak zawsze rozbawiony Karol.
- No a jak inaczej? - odpowiedziałem śmiejąc się razem z resztą.
- Falasca powinien Ci dać szansę. - odparł głos Andrzeja z tyłu.
- Pamiętaj. Najważniejsze jest to, aby pozbyć się stresu. - rzekł Wlazły.
Po wspólnym okrzyku wyszliśmy z szatni i skierowaliśmy się w stronę boiska. Przed wejściem zaczepił mnie Falasca.
- Piechu. Dam Ci dziś szansę. Powodzenia! - puścił oczko.
- Dzięki!
To dowiedziałem się spontanicznie nie wiedząc wcale, że trener da mi szansę już w pierwszym meczu. Wiedziałem, że muszę pokazać się z jak najlepszej strony i zdobyć zaufanie Miguela. Po rozgrzewce przysłuchiwałem się jeszcze kilku rad trenera. Później przywitaliśmy się z Będzinem i zaczął się mecz. Na początku w naszej drużynie było nerwowo co też źle wpłynęło na grę zespoły. Banimex dość szybko i łatwo po naszych błędach wypracował sobie dużą przewagę. Ten set przegraliśmy, ale następne ułożyły się po naszej myśli. Pewnie wygraliśmy cały mecz 3:1. Dałem z siebie wszystko co tylko mogłem i myślę, że to wystarczyło. Fajnie się gra z tak ułożoną drużyną. Wszystko idzie jak po nitce te wszystkie zagrania, ataki. Uświadomiłem sobie, że mogę się tutaj najbardziej rozwinąć i muszę to jak najlepiej wykorzystać. Po spotkaniu oczywiście na dole zebrało się pełno dziewczyn czekających na autograf. Nie zlekceważyłem ich i podszedłem aby się podpisać.
- Jeszcze tutaj, Kacper, jakbyś mógł. - powiedziała pokazując na miejsce w bluzce.
- Jasne. - odpowiedziałem unosząc prawy kącik ust ku górze.
Odchodząc od fanek jeszcze jedna biegnąc na dół krzyczała abym jeszcze jej się podpisał. Nie mogłem odmówić podpisałem. Poza tym ładna z jej dziewczyna. Zapatrzyłem się w jej piękne niebieskie oczy po czym ktoś klepnął mnie po ramieniu.
- Hej, hej! Już wszystkie dostały. A co ty taki zapatrzony w tą jedną? Chodź! - odparł Kłos z lekkim uśmiechem.
Nie odpowiedziałem. W szatni po meczu nie zabrakło sucharów Karola i Andrzeja.
- Przywyknij do tego Kacper. Tak jest zawsze. - rzekł z szerokim uśmiechem Mariusz.
Na każdym z nas widniał szeroki uśmiech od ucha do ucha. Świetnie się bawiliśmy, jeśli można tak to nazwać. Ciągle po głowie chodziła mi ta jedna dziewczyna. Wydawała mi się bardzo sympatyczna. Siedząc w autokarze wyciągnąłem telefon, słuchawki i zacząłem słuchać ulubionych piosenek patrząc za okno. Ktoś z tyłu autobus szturchnął mnie lekko więc zdjąłem słuchawki z uszu.
- Jakiś taki zamyślony jesteś. O kim tak myślisz chłopie? - zapytał Kłos. - O tej ostatniej dziewczynie?
Byłem bardzo zamieszany i w ogóle nie wiedziałem co powiedział Karol.
- Ejj, słyszysz mnie?
-Sorry, nie słyszałem, o czym gadałeś?
Każdy wybuchnął śmiechem. Karol nie odpowiedział na moje pytanie. Po chwili znaleźliśmy się na miejscu.

_______________________
Cześć! :) Oddaję w wasze łapki rozdział 1.
Mam nadzieję, że się podoba. 
Dziękuję za tyle komentarzy pod prologiem, jesteście mega! :*
Kolejny rozdział w sobotę lub niedzielę. 
Buziaki, Marta.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

18 komentarzy:

  1. No, no zapowiada się ciekawie :D
    Andrzej i Karollo :D bez nich byłoby nudno :D
    No jeszcze do nich niech dołączy Wojtek, Winiar i Facu to będzie się działo :D :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpadłam, i muszę przyznać, że czyta się całkiem przyjemnie, mimo, że Kacperek do moich ulubieńców nie należy.
    Będę tu zaglądać częściej. ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :) czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem tak jak w powyższych komentarzach:
    Czyta się przyjemnie i czekam na następny! <3
    Może pisałabyś w roli Kacpra i dziewczyny? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam :D
    Trafiłam tu i myślę, że tutaj na długo zostanę. :)
    Bardzo podoba mi się Twój blog i na pewno będzie ciekawie :)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudownie się zapowiada, ale (wybacz!!)
    ~primo: Fajnie, fajnie, fajnie, fajnie- dostaje spazy (nigdy więcej!!)
    ~secudno: brak mi opisów, przeżyć- całego tego ubarwienia.
    Ale ogólnie bardzo mi się podoba i zostaje na stałe :)
    Informuj jakbyś mogła :)
    Nicolette

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Wybacz, że dopiero teraz, alem egzaminy.. ;/
    Niesamowity ten rozdział. Idealnie ukazuje Karola, bo właśnie takiego wyobrażam sobie Kłosa. ;D Bezpośredniego i zabawnego. ;)
    Co do Piecha.. Taki niewinny, bezbronny, jeszcze nieco zagubiony.. ;) Bardzo podoba mi się jego postać. Ta dziewczyna go urzekła. Czyżby szykowało się coś większego? Okaże się w kolejnych rozdziałach. ;))
    Czekam z niecierpliwością. ;3
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepraszam, że dopiero dzisiaj :c Rozdział przeczytałam już w dniu opublikowania, ale nie było czasu na skomentowanie :)
    Super jedyneczka :) Kłos, jak zawsze w świetnym humorze, żarciki go nie opuszczają ;p A Piechu coś czuję, że się zakochał od pierwszego wejrzenia, ale jeszcze nie wiem w kim :D
    Pisz szybko! ;*
    Pozdrowienia ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział :) Pozdrawiam i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. No no! Kacper!
    Taki hotkowy krzyk- aaaaaaa! :D
    Czekam na kolejny :p

    OdpowiedzUsuń
  13. Dolaczam sie do pozytywnych komentarzy i czekam na kolejny rozdzial. W jaki sposob moge byc informowana o nowych postach?

    OdpowiedzUsuń
  14. Jaaaa! *-*
    Geanialnie się zaczyna!
    Ciekawi mnie ta dziewczyna :D Pierwszy mecz i już Kacper jakąś dziewczyne wyhaczył :D
    Buziaki :*
    Zapraszam do siebie na 12: http://walczycomilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. :) no to czekam na rozwój wydarzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepraszam, że dopiero dzisiaj :c
    Bardzo mnie ujął fragment, w którym Kacper przed meczem mógł liczyć na wsparcie kolegów z drużny.
    Kłos jak zwykle nie odpuści sobie komentarza xD
    Czekam na kolejny ;)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń